Jest
mi mdło
boli mnie głowa,
Zeschły mi wargi
to żaden wiersz.
Po prostu chcę
żebyś wróciła.*
boli mnie głowa,
Zeschły mi wargi
to żaden wiersz.
Po prostu chcę
żebyś wróciła.*
Noc. Ciemna, głucha, zimna jak cholera czwartkowa noc.
Właśnie nocą czuł się najlepiej. Tylko wtedy dawał upust
emocjom.
Minął miesiąc i trochę. Dokładnie trzydzieści cztery dni odkąd
widział ją po raz ostatni. A obraz tego spotkania prześladował go
boleśnie. Czarne skrzywdzone oczy, drżące malinowe wargi i piekący
policzek z kilkudniowym zarostem. Właśnie tak to zapamiętał.
Któregoś dnia spotkał ją na mieście, kiedy robił zakupy. Nim
zdążył powiedzieć choćby „dzień dobry” zniknęła gdzieś w
tłumie.
Innym razem natknął się na nią na hali, kiedy odbierała swoje
rodzeństwo spod opieki Rubiena. Dogonił ją wtedy na parkingu, ale
nawet nie chciała na niego patrzeć.
A pięć dni temu dowiedział się przypadkiem od kolegów z klubu,
że wyjechała.
Wzięła dziekankę i wyjechała. Bóg jeden wie gdzie i na ile.
Ta wiadomość wstrząsnęła nim do głębi.
Za długo czekał, za mało zrobił.
Spojrzał na zegarek. Dwudziesta trzecia zero osiem. Mimo to
zadzwonił do Rozaliny.
- Halo? - mimo późnej pory głos blondynki wydawał się rześki.
- Moglibyśmy porozmawiać? - ni dzień dobry, ni pocałuj mnie w
dupę. Wywalił prosto z mostu. Maniery Winiar, maniery...
- O Irminie?
- Tak.
Przez chwilę zapadła głucha cisza.
- Michał, wydaje mi się, że już nie ma o czym.
- Wiem, że wyjechała, ale...
- Dobra. Jestem u siebie, pamiętasz chyba gdzie mieszkam?
Pamiętał.
Jak najszybciej przebrał się w dresy, zgarnął kluczyki i portfel.
Po 20 minutach był na miejscu.
- Wejdź – otworzyła mu drzwi w szortach i rozciągniętym białym
podkoszulku – do kuchni – wskazała ręką. Zaparzyła dwie
herbaty, jedną postawiła przed nim. - Słucham?
- Roza, powiedz mi dlaczego?
- Dlaczego wyjechała? Jakbyś nie wiedział.
Zwiesił głowę.
- Wróci?
- Kiedyś.
- Kiedy?
- Nie wiem.
- A gdzie jest?
- Nie mogę ci powiedzieć.
Mimowolnie jego dłonie zacisnęły się w pięści. Pieprzona
kobieca solidarność!
- Roza...
- Michał, czego ty ode mnie chcesz? Nie powiem ci, bo dostałam
absolutny zakaz, rozumiesz? Co ty sobie w ogóle wyobrażałeś? Że
wieść o twoim rozwodzie nigdy nie wyjdzie na światło dzienne?
Mało tego! Ukryłeś fakt, że masz syna!
- To nie tak...
- Co nie tak? Wiedziałeś jaka jest Irmina. Wiedziałeś jaka jest
wrażliwa i krucha. A mimo to zabawiłeś się jej zaufaniem na
całej linii! Nie oczekuj więc teraz, że w jakikolwiek sposób
ułatwię ci opcję jej powrotu.
- A istnieje taka opcja?
Roza pacnęła się dłonią w czoło, jakby właśnie zdała sobie
sprawę, że powiedziała stanowczo za dużo.
- A kochasz ją?
- Oczywiście, że tak.
- I ona kocha Ciebie. Tyle, że już Ci nie ufa. I nie mam pojęcia,
czy będzie potrafiła zrobić to znowu.
- Poczuł, jak pod jego powiekami zbierają się słone krople.
Zamrugał kilka razy.
- Tylko mi tu nie płacz! Bo zaraz i ja zacznę! - rzuciła mu paczkę
chusteczek.
- Pomóż mi. - pociągnął nosem patrząc jej w oczy.
- Wyglądasz jak zbity szczeniak. Przestań.
- Wierz mi, że czuję się milion razy gorzej od zbitego szczeniaka.
- Słuchaj. Ja nie wpłynę na jej decyzję. Nawet próbowałam, bo
mimo wszystko mam wrażenie, że pasujecie do siebie jak cholera.
Ale ona mnie nie słucha. Nie chce mnie słuchać.
- Powiedz mi tylko gdzie pojechała. Nic więcej nie chcę.
Rozalina westchnęła głęboko.
- Przecież ona mnie zabije...
- Roza.
- Irkuck.
- Aż tam?! - zdziwił się jak cholera. Syberia... wyjechała aż na
Syberię!
- Pojechała do swojej ciotki.
- Dzięki – zerwał się z krzesła – i dziękuję za herbatę.
- Poczekaj. Powiedz mi jedno – wstała krzyżując ręce na piersi –
Dlaczego nie powiedziałeś jej o tym wszystkim? Musiałeś mieć
jakiś powód.
Odetchnął głęboko i po raz kolejny tej nocy spojrzał jej prosto
w oczy.
- Coś, co do tej pory uważałem, za najwspanialszą rzecz w moim
życiu okazało się niewypałem. Kobieta, z którą wtedy chciałem
spędzić resztę życia przyprawiała mi rogi od dawna. Zwyczajnie
wstydziłem się przyznać do mojej największej porażki. A
Oskar... Mimo, ze to moje dziecko wydawał mi się tak odległy od
tego świata, że... Że sam nie wiem.
- A teraz? Co teraz?
- Teraz muszę przewrócić świat do góry nogami, żeby dziewczyna,
na której zależy mi bardziej niż na sobie samym zechciała
przynajmniej na mnie spojrzeć i zamienić choćby dwa słowa.
- Kurczę, serio ją kochasz.
- Jak jeszcze nikogo na tym świecie.
*Włodzimierz
Szymanowicz
***
Kurde, przepraszam was za to u góry.
Flaki z olejem, masakra jakaś.
;/
ZAKSA wygrywa PP. Gratuluję, oczywiście!
Chociaż nie jestem zbytnio tym faktem pocieszona.
Liczyłam na JW. ;)
Widzieliście piątą bitwę Kłosa i Wrony?
Dej mejd maj dej! :D
Kurde. Czemu to wszystko musi być takie trudne ;/ Matko oby Michał spotkał się z Irminą i oby ona go wysłuchała.
OdpowiedzUsuńTeż kibicowałam Jastrzębianom no ale wygrał lepszy. A bitwa Kłosa i Wrony to najlepszy sposób na polepszenie humoru :) Po prostu ich uwielbiam :D
Winiar zbieraj dupe i jedź do niej!!! Nawet mi się nie waż odprawić z kwitkiem! Też liczyłam na JW, ale cóż to sport, on jest nieprzewidywalny :)** Kłoska i Wronkę oczywiście oglądałami to nawet nie jeden raz xxD uwielbiam, ja co ja gadam ją ich kocham normalnie <3
OdpowiedzUsuńKurczę nie myślałam, że Roza jednak mu powie... No zobaczymy co ona na jego wizytę.
OdpowiedzUsuńZ wyniku nie jestem zadowolona... Liczyłam na jastrzębian... A co do Kłosa i Wrony..., Brak słów... Oni nie mają po kolei w główkach ^^