Ekhm.

Fikcja! To tylko i wyłącznie fikcja! Wymysł mojej upośledzonej głowy, nic więcej. Poważnie.

wtorek, 19 sierpnia 2014

OSIEMNASTY

Kiedy wylądował na warszawskim Okęciu uśmiechnął się delikatnie do siebie. Mimo iż w Polsce spotkało go wiele rozczarowań odetchnął głęboko ojczystym powietrzem.
Przedzierając się przez tłum udało mu się dość szybko zabrać własne bagaże. Zarzucił torbę na ramię, złapał wielką walizkę w rękę i ruszył na parking. Tam czekał na niego jego przyjaciel. Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Nie widział go od prawie roku!

No, no mój drogi! Widzę, że powietrze za wschodnią granicą ci służy! - powiedział rześko Mariusz witając się z kumplem.

- Michał nie odpowiedział, odwzajemnił braterski uścisk i wrzucił torby do bagażnika.

- Jak tam rodzinka? - zapytał w końcu rozsiadając się na miejscu pasażera.

- W porządku. Młody rośnie jak na drożdżach, z Asią też nam się uklada. A u ciebie? Jak tam pożycie małż... - urwał niepewnie spoglądając na Winiarskiego – Przeraszam, nie chciałem, wiem, że wy...

- Spokojnie. Ja i Kamila to rozdział zamknięty. Pogodziłem się z tym wcześniej niż mogłem przypuszczać. Jedźmy, Spała czeka.

Mariusz nie odrywając wzroku od drogi przysłuchiwał się słowom przyjaciela. Coś w jego głosie podpowiedziało mu, że chyba stało się coś o czym powinni porozmawiać.

- Michał?

- Tak?

- Czy jest coś, czym chciałbyś się ze mną podzielić?

Winiarski odetchnął głęboko kilka razy, przetarł twarz dłońmi i wlepił wzrok w deskę rozdzielczą.

- Nie coś. Ktoś.

- Dziewczyna?

- Ma na imię Irmina.

I począł opowiadać Mariuszowi o tym, jak poznał Tokarevę, jak z dnia na dzień zaczynał odkrywać w sobie uczucia, które myślał, że już dawno schował na dnie swojego serca i miał nadzieję nigdy ich nie budzić do życia. Mówił o tym, jak bał się, że ją straci, kiedy dowiedziała się o Kamili i jak się cieszył, kiedy jednak mu wybaczyła.

O tym, jak wirował jego świat za każdym razem gdy jej dłonie dotykały jego ciała i jak szalały jego zmysły zawsze gdy nie było jej w pobliżu.

Jako o ostatnim opowiedział o tym, jak zaproponował jej by zamieszkali razem

Kiedy skończył poczuł, jak jego oczy zachodzą łzami. Zamrugał kilkukrotnie, ponownie przetarł twarz dłońmi i oparł głowę o szybę.

Michał? - milczenie przerwał Mariusz zerkając krótko na przyjaciela. Zauważył, że wyraz jego twarzy poszarzał i posmutniał.

- Tak? - Winiarski oderwał się od okna, a ton jego głosu wydawał się zbolały.

- To gdzie ona jest?
Kolejny głęboki wdech rozniósł się po samochodzie, a oblicze Michała schowały jego dłonie.

- Misiek?

- Nie ma. Nie ma i nie będzie. Została w Moskwie – tym razem nie powstrzymywał się od łez.


Kiedy dojechali na miejsce był już późny wieczór. Przywitał się krótko z kolegami z drużyny, odbębnił pogadankę nowego trenera i czym prędzej ruszył do pokoju. Trening miał się rozpocząć dopiero następnego dnia.
Rzucił walizki w kąt i rozłożył się na łóżku. Przymknął powieki, a jego umysł od razu przywołał ich ostatnią rozmowę,

Stała przed nim taka krucha i drobna. Ubrana w zieloną sukienkę wyglądała uroczo z włosami rozwianymi wokół głowy. Jej różowe policzki i usta napawały go ciepłem...
Tylko te zawsze gorące ciemne oczy wiały zimnym smutkiem.

- Coś się stało? - zapytał ujmując jej twarz. Zamknęła oczy, wtuliła policzek głębiej w jego rękę, ucałowała delikatnie jego nadgarstek.

- Jeszcze nic. - powiedziała po chwili, a na jej rzęsach zatańczyły drobne krople.

- Irma? - objął ją ramieniem. Wtuliła się w jego tors jak przestraszone dziecko mocząc jego błękitną koszulę słonymi łzami.

- Co się... - przerwała mu, całując jego usta.
- Nic nie mów, po prostu mnie nie puszczaj, dobrze? - pociągnęła nosem jeszcze bardziej chowając się w jego ramionach. Wzmocnił uścisk i oparł brodę o jej głowę. Powoli wdychał truskawkowy zapach jej włosów. A lodowaty niepokój oszronił jego serce.

Nie miał pojęcia ile tak trwali w bezruchu. Po jakimś czasie Irmina wyprostowała się, przetarła twarz dłońmi i spojrzała mu prosto w oczy. Jej oblicze było naznaczone goryczą.

- Kocham Cię Michał. - powiedziała w końcu ponownie wpijając się w jego usta. Odniósł wrażenie, że pocałunek ten odzwierciedla całą rozpacz, którą próbowała w sobie schować.
- Ja też Ciebie kocham Irma – zamrugał kilkukrotnie patrząc na nią z niepokojem. - Ale powiedz mi w końcu o co chodzi, bo osiwieję!

Spojrzała na niego oczami pełnymi łez. Po chwili złapała się za włosy, a z jej gardła wydarł się przeciągliwy jęk pełen bólu. Michał osłupiał nie wiedząc co ma zrobić.

- Michał, ja... - zaczęła zanosząc się jeszcze większym płaczem. Podszedł do niej i złapał ją za ramiona. - Ja nie pojadę z tobą do Polski.

Nie wiedział co ma zrobić, albo co powiedzieć. Poczuł się, jakby wylała na niego kubeł lodu. Puścił ją, odszedł kilka kroków.
Milczeli dłuższą chwilę, a nieznośną ciszę co jakiś czas przeszywał irminowy szloch.
Odwrócił się w końcu do niej, ponownie ujął za ramiona i spojrzał jej prosto w oczy. 

- Ale to tylko chwilowe, prawda? Najpierw ja pojadę do Polski, załatwię co trzeba, i ty do mnie dołączysz, prawda? - także i jego spojrzenie przyćmiła słona mgiełka – Irma, błagam cię, powiedz mi, że to tylko na jakiś czas.

- Nie Michał. - nie patrzyła mu w oczy – Nie przyjadę później.

Odwrócił się plecami bo nie mógł znieść jej widoku. Miał wrażenie, że przed chwilą rozerwała jego serce na milion drobnych kawałków.

- Ale dlaczego? - powiedział nagle spoglądając na nią. Po policzkach płynęły mu łzy, a ręce trzęsły się z nerwów. - Dlaczego mi to robisz?

Nie odpowiedziała od razu. Podeszła do niego, delikatnie objęła jego kark i pocałowała go w policzek.

- Bo nie widzę dla nas żadnego sensu Michał, dlatego. - i wyszła. Zostawiając go z krwawiącym sercem.


Obrócił się na bok, próbując stłumić szloch w poduszce. Miał nadzieję, że Mariusz śpi. Nie chciał następnego dnia znosić jego pełnych współczucia spojrzeń.


Ale Mariusz nie spał i dokładnie słyszał co działo się na sąsiednim łóżku. I postanowił jedno: nie pozwoli, by jego przyjaciel ponownie cierpiał takie katusze. Coś musi zrobić. Problem w tym, że nie miał pojęcia jeszcze co.

O mnie

Moje zdjęcie
prawie sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu, piwne oczy, ciemne włosy i kilka piegów.

sezamie otwórz się.

see me